Minął już prawie cały styczeń i możemy zacząć analizować, co przyniesie przedsiębiorcom i rynkom transportowym 2020 rok. Część zmian wydaje się niestety średnio korzystna, ale pozytywów też nie powinno zabraknąć. Sprawdźmy, czego warto się spodziewać!
Przez miesiąc 2020 roku możemy już kreślić pewne przewidywania. Niektóre pokrywają się z prognozami ekspertów z minionego już roku, a inne – oparte na dawce nowych informacji – mogą się całkowicie różnić.
2020 rokiem konfliktów?
Styczeń zaczęliśmy od awantury na linii USA – Iran i konflikcie historycznym Polski z Rosją. Obydwie sprawy z pewnością będą miały wpływ na gospodarkę. Zarówno USA, jak i Iran to wiodący przedstawiciele handlu ropą, a więc możemy spodziewać się wahań w cenie tego kluczowego dla światowej gospodarki surowca. Jak jednak pisaliśmy w szerszej analizie sytuacji na Bliskim Wschodzie, żadna ze stron nie będzie dążyć do załamań na rynku. Tym samym ceny najpewniej wzrosną, ale będzie to chwilowa tendencja i niezbyt gwałtowna.
Jeżeli chodzi natomiast o starcie Polski i Rosji, to tu obserwatorzy czekają na dalszy rozwój wydarzeń. Niestety, dotychczasowe „wojny” historyczne kończyły się nakładaniem sankcji z jednej i drugiej strony. O ile Rosja dalej będzie dla Polski ważnym partnerem handlowym (i vice versa) to z pewnością na politycznej grze stracą importerzy i eksporterzy, inwestujący swoje środki w tych krajach.
Inwestycje w transport mają być szersze
Jeżeli chodzi o infrastrukturę, to resorty skupiły się głównie na Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Na razie wybrano władze jednostki, które opracowały dalszy plan działania. Wiadomo, że wśród partnerów inwestycji mają być porty lotnicze w Chinach i Japonii. To dobry prognostyk, z którego jeszcze w 2020 roku przedsiębiorcy nie będą mogli skorzystać.
Na pewno skorzystają natomiast importerzy z Chin. PKP chce rozszerzać możliwości transportu kolejowego z Państwa Środka, a do Polski przyjechał na początku roku pierwszy, bezpośredni pociąg z Azji, którego trasa ma wynieść od 10 do 12 dni. Taki krok w zapewnieniu władz przewoźnika to również szansa dla rozwijanego transportu intermodalnego. Na razie jednak w ostatnich dniach obrót Chin zmalał, bo niektórzy przedsiębiorcy boją się śmiercionośnego wirusa. Ten opanował pierwsze strony gazet i choć szanse na to, że przyjedzie z chińskim transportem są nikłe, to ma on wpływ na wahania nastroju konsumentów i wpływ na handel.
Są też zmiany w Polsce
Polscy przedsiębiorcy nie będą zadowoleni ze zmian, jakie szykuje dla nich zarówno sam rząd, jak i Unia Europejska. W pierwszym przypadku zapowiada się rekordowa podwyżka ZUS – o 114 złotych. Skorzystają mali przedsiębiorcy, którzy będą płacić Mały ZUS Plus (przychód poniżej 120 000 złotych oznacza składki na poziomie 800 złotych). Dotyczy to jednak tylko niewielkiego procenta firm działających w branży transportu.
Na tapetę wraca natomiast sprawa Pakietu Mobilności. Najpewniej – ku uciesze naszych konkurentów i smutku firm przewozowych – ciężarówki będą musiały w trakcie kursów wracać do swoich baz. Jest to duże uderzenie w sektor w Polsce. Właśnie na kabotażu (dodatkowy transport, bez powrotu do kraju) opieramy głównie naszą siłę. Niestety, Unia pozostała głucha na argumenty o pustych przebiegach i zwiększonej emisji, CO2 (choć to przecież unijny konik). Tam gdzie chodzi o zwalczanie konkurencji, tam nawet ekologiczne treści się nie przebiją.