Innowacyjne dywany na eksport


Dywany na eksport
Dywany na eksport

Interaktywne kobierce; sztuczna trawa, która „wiąże” lepiej niż pozostałe… Gdzie tam polskim przedsiębiorcom do wielowiekowej tradycji tkania dywanów w Persji… A jednak mogą być konkurencyjni! Dzięki innowacyjności. To ona sprawia, że kupują je nie tylko lokalni nabywcy. Coraz odważniej penetrują też zagraniczne rynki. Polskie dywany na eksport!

Oczywiście, każdy z tych produktów musi się czymś wyróżniać w powodzi podobnych. Zwłaszcza, jeśli zamierza podbijać rynki zagraniczne, a nie tylko poprzestawać na rodzimych. Okazuje się, że dywany na eksport nadają się idealnie.

Jednak dywany rozumiane nie jako proste dywany, po których stąpamy na co dzień we własnym pokoju, ale te, wyposażone w nowoczesne technologie. Dwa przykłady, by nie być gołosłownym.

  • Firma, tworząca interaktywne kobierce (fajne, archaiczne określenie, jakoś chyba niepasujące do innowacyjnego produktu, nieprawdaż ;)); ich interaktywność polega na generowaniu przez rzutnik obrazu na podłodze, w której znajdują się czujniki odpowiedzialne za analizę ruchów użytkownika; wszystko spina aplikacja o charakterze gry lub zabawy edukacyjnej; imponujące jest to, że biznes powstał z dotacji unijnej i szybko, dzięki pomysłowości, potrafił się rozwinąć; do tego stopnia, że na rynku krajowym ów producent zaczął się rychło „dusić” i został zmuszony do poszukiwania dodatkowych rynków zbytu; dziś – jak czytam wypowiedzi przedstawicieli spółki – pozyskuje odbiorców z tak biegunowo odległych krajów jak Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Dania; a udział eksportu w sprzedaży ogółem na przestrzeni roku wzrósł z 51 proc. do 73 proc.! Robi wrażenie? Na mnie – owszem.
  • Producent dywanów, który w pewnej chwili uznał, że część produkcji trzeba przestawić na nowe, bardziej efektywne tory. I wymyślił dywany ze sztucznej trawy. Niezwykłe dywany na eksport. O ile syntetyczna murawa nie jest w boiskowej praktyce piłkarskiej niczym nadzwyczajnym, o tyle technologia zastosowana do jej stworzenia – już jak najbardziej; okazuje się bowiem, że zamiast przyklejać źdźbło, postanowiła mocować trawę wielokrotnym wiązaniem. Wystarczyło, by z przytupem zacząć zdobywać zagraniczne rynki.

Co łączy obie spółki? To mianowicie, że nasycenie rodzimego rynku zmusiło je do ekspansji zagranicznej. Dywany na eksport!


Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź