Brexit: Londyn znosi cła! Czy da się na tym zarobić?


Brexit
Brexit

Rząd Wielkiej Brytanii szykuje się na najgorsze. Teresa May przewiduje, że Królestwo Brytyjskie opuści Unię Europejską bez żadnego porozumienia. Brytyjczycy boją się takiego rozwiązania i minimalizują ryzyko jakim jest totalny Brexit. Jak? Zdejmują cła!

Nie od dziś wiadomo, że Brexit spędza sen z powiek brytyjskim parlamentarzystom a w szczególności członkom rządu z Teresą May na czele. Niestety, wynegocjowana kilka miesięcy temu umowa pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytanią została przez parlament odrzucona. Oznacza to, że prawdopodobne są dwa scenariusze – brak Brexitu albo wyjście bez umowy. W tym drugim przypadku możliwy jest wielki chaos, który Brytyjczycy chcą zatrzymać.

Jednym ze sposobów na walkę z ogromnymi kosztami ma być całkowite zlikwidowanie ceł.

Dlaczego totalny Brexit likwiduje cło?

Rząd w Wielkiej Brytanii chce uniknąć drastycznych podwyżek towarów sprowadzanych z Unii Europejskiej. Obywatele Królestwa nie są przygotowani na ewentualne skoki i mogliby bardzo ucierpieć na powyższym scenariuszu. Wyjście z Unii Europejskiej bez reakcji rządu sprawiłoby, że każdy towar sprowadzony z kraju wspólnoty byłby traktowany jak ten, który dziś pochodzi np. z Azji.

Teresa May musiała zareagować bo parlamentarzyści odrzucili kolejną umowę traktującą m.in. o stawkach podatków pomiędzy Unią a Wielką Brytanią. Rząd wpadł więc na pomysł, aby całkowicie zlikwidować cło. Decyzja jest tymczasowa i dotyczy wszystkich importowanych towarów. Brak takiej decyzji (poza ogromnym wzrostem cen) sprawiłby, że na granicach powstałby transportowy chaos a przewoźnicy mogliby mieć problem z interpretacją przepisów. Co ciekawe – wprowadzono też tymczasowe wstrzymanie kontroli na granicy z Irlandią Północną.

Decyzja ma obowiązywać przez najbliższe 12 miesięcy i dotyczy prawie wszystkich towarów. Nie zdjęto tylko cła na wołowinę, baraninę i drób.

Raj dla konsumentów i… przemytników

Na aktualnym stanie rzeczy skorzystać może wiele stron. Wprowadzony tymczasowo brak ceł może rozpędzić wiele sektorów gospodarki brytyjskiej. Z pewnością sprzyja też konsumentom z wysp. Dzięki zmianom będą mogli eksplorować kolejne rynki, bez narażania się na koszty. Sytuację mogą wykorzystać też eksporterzy, również spoza Wielkiej Brytanii. Zamawianie towarów bez cła na tereny Królestwa Brytyjskiego jest autostradą do sprowadzania ich na teren całej Unii. Brexit jest bowiem jeszcze daleko, a nie jest powiedziane, że kiedykolwiek nastąpi.

Problemy mogą mieć natomiast straże graniczne. Brak kontroli na granicy z Irlandią Północną to kość niezgody między Unią Europejską a parlamentem Wielkiej Brytanii. Rząd brytyjski wprowadził jednak to, co spowodowało, że Brexit stał się zagrożony. Teraz autostradę mają przemytnicy. Przepływ towarów nie będzie w żadnym wypadku monitorowany i przeciwnicy tego rozwiązania już twierdzą, że spowoduje on znaczne straty dla budżetu królestwa i wzrost przestępczości.

Takie ruchy są dopiero początkiem powierzchownych rozwiązań i przygotowań na ewentualny nagły Brexit. Nie wiadomo jeszcze jak odbiją się na europejskiej gospodarce. Z pewnością niektórzy będą je wykorzystywać na tyle umiejętnie, że pozwolą im na spory zarobek. Czas pokaże jednak jaki finał będzie miała sprawa, która rozpoczęła się podczas pewnego referendum na Wyspach Brytyjskich…