Odmrożeniu uległy stosunki handlowe pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Największe gospodarki świata prowadzą od dłuższego czasu wojnę handlową na tle politycznym. Teraz jest szansa, że USA i Chiny w końcu dojdą do porozumienia. Jak jest duża i co zyska na tym handel na świecie?
O tym, że Chiny i Stany to potęgi gospodarcze nie trzeba nikomu tłumaczyć. PKB tych państw przekracza 30 bilionów dolarów amerykańskich. Rozpoczęcie wojny handlowej tych mocarstw odbiło się więc czkawką na wielu sektorach działalności na całym świecie łącznie z energetyką, nowoczesnymi technologiami, handlem, transportem czy przemysłem.
Nie było więc gałęzi, która nie odczuła politycznej gry pomiędzy Waszyngtonem i Pekinem. Dziś jest szansa na odwilż, choć do pełnego sukcesu droga jest jeszcze bardzo daleka.
Jak Chiny zareagują na deklaracje?
Póki co wszystko opiera się na słowach. Donald Trump stwierdził kilkanaście dni temu, że jest w stanie porozumieć się z Chinami w trudnych kwestiach, różniących te gospodarki przez kilka poprzednich miesięcy. Słowa Trumpa są oczywiście wynikiem nacisku i strat, które notuje amerykańska gospodarka przez prowadzoną z Pekinem grę polityczną.
Choć wydawało się, że wymiana ceł będzie trwała na dobre to w porę się opamiętano. Administracja amerykańska wyraziła więc wolę rozmów z Chińczykami i zakończenia gospodarczego patu. Prowadzona z Azjatami gra jest jednak w trakcie rozwoju. Amerykański prezydent wezwał Chiny do zniesienia ceł na produkty rolne. Pekin reaguje pozytywnie ale ostrożnie. Oczywiście, sprawa rozbija się też o firmę Huawei oraz wzajemnych zakładników, których aresztowano po opublikowaniu możliwego szpiegostwa przez flagową markę chińską.
Giełdy są zadowolone
Niezależnie od powyższych detali giełdy w ekspresowym tempie zareagowały na słowa Donalda Trumpa. Inwestorzy pozytywnie odnieśli się do braku kolejnych ceł wzajemnych i wywindowali indeksy do poziomów dawno niewidzianych na parkietach. To tylko pokazuje jak ogromne jest zapotrzebowanie na zakończenie zwalczania się przez Chiny i USA.
To ten argument może być najważniejszą kartą na stole negocjacyjnym. Tylko zrozumienie pozytywnej funkcji współpracy handlowej może sprawić, że polityczne gry przestaną być priorytetem a potęgi gospodarcze postawią na wymianę towarów i usług. To nie tylko ważna kwestia dla wymienionych krajów. Oddziaływanie jakie niosą ze sobą Chiny i USA na światową gospodarkę jest ogromne na tyle, że ich walka zmroziła przedstawicieli wielu sektorów gospodarczych.
Są jednak pozytywne strony wymiany ceł. Mniejsze gospodarki podjęły współpracę ze sobą i starają się generować dla siebie rynki zastępcze. To zwiększa koniunkturę i konkurencyjność na rynku. Dodatkowo daje inwestorom, eksporterom i importerom nowe możliwości i poszerza drogi transportu.
Czy natomiast wojna handlowa rzeczywiście ma się ku końcowi? Ciężko stwierdzić, bo rząd w Pekinie wydaje się w wielu kwestiach nieugięty a Donald Trump dał się poznać jako polityk nieobliczalny. Aktualnie prowadzi też wiele gier, które interesują Chiny (interesy z Rosją, rozmowy z Koreą Północną). Pytanie brzmi więc – która strona pierwsza odpuści i zda sobie sprawę, że wojna to granie do własnej bramki?
Brak komentarzy