Upodobania klientów i chłonny rynek to atuty, przeszkoda podstawowa – długo trwający transport i bariery taryfowe. Ale akurat do zwalczenia tych ostatnich solennie zobowiązali się decydenci. Eksport do Indii jabłek rodzimych sadowników ma szanse przybrać na sile. Tym bardziej, że, po nałożeniu przez Rosję embarga, nowych i alternatywnych rynków zbytu potrzebują oni jak kania dżdżu.
Oprócz wyżej wymienionych argumentów przemawiających za korzyściami z zainstalowania się na rynku indyjskim, dochodzi jeszcze jeden. A właściwie dwa: mała produkcja własna, a co za tym idzie – słaba i niemrawa konkurencja. A potencjalnych konsumentów polskich jabłek całe mrowie – 1 miliard dwieście milionów!
Co prawda sprytni Hindusi chronią swój rynek jak mogą, i to wcale nie ze względu na troskę o bezpieczeństwo własnych obywateli, ale otoczenie kokonem tamtejszych nielicznych wytwórców. Od czego w końcu jest jednak dyplomacja….! Już w 2014 roku ówczesne Ministerstwo Gospodarki wieściło optymistycznie, że nie ma możliwości, by eksport do Indii, zważywszy na ogromny potencjał demograficzny, się nie zwiększał.
Póki co, idzie to dosyć opornie, a dane za 11 miesięcy 2015 roku wskazują na dużą dysproporcję w wymianie handlowej. Polska zaimportowała w tym czasie towary o wartości 1,6 miliarda dolarów, podczas gdy na subkontynent wysłała zaledwie czwartą część tego (400 milionów). Znacznie poniżej możliwości. Sęk w tym, że ogromny rynek chronią rozmaite bariery. I tu w sukurs – przynajmniej tak wynika z oficjalnych doniesień – idą decydenci z Ministerstwa Rozwoju. To oni podjęli się „wydeptania ścieżek” dla naszych producentów. Deklaracje brzmią optymistycznie: jest w nich mowa o nawiązaniu pierwszych kontaktów z ichnim rządem i przedsiębiorcami w kwestii produktów spożywczych, w której to kategorii istotna pozycja przypadnie właśnie jabłkom 🙂 Oby to nie była czcza gadanina, a realne i owocne – nomen omen 😉 – działania, wspierające sadowników.
Staną oni wprawdzie w obliczu sporego wyzwania logistycznego, czyli jak dostarczyć, by eksport do Indii nie zgnił, ale powinni sobie z nim poradzić. Szczególnie, że po otwarciu równie dalekiego rynku amerykańskiego (zobacz: USA otwierają się na import polskich jabłek) uczą się tego procesu na bieżąco.
Wyceń eksport do Indii:
Brak komentarzy