Eksport do Iranu: raj dla eksporterów?


Eksport do Iranu: raj dla eksporterów?
Eksport do Iranu: raj dla eksporterów?

Eksport do Iranu poszybuje dziesięciokrotnie! – taką śmiałą wizję nakreślił, po spotkaniu z reprezentantem tamtejszego rządu, wicepremier Mateusz Morawiecki. Co prawda ostatnio słychać o spektakularnych transportach ropy naftowej z rejonu Zatoki Perskiej, ale jeśli wziąć pod uwagę, że obecni decydenci konsekwentnie kontynuują w tym zakresie linię swoich poprzedników, to – kto wie – może choć część tych planów się ziści 🙂

O ambitnych zamierzeniach względem wspierania rodzimych eksporterów, przymierzających się do nawiązania współpracy z Bliskim Wschodem, wzmiankowaliśmy we wpisie, popełnionym niemal dokładnie rok temu (Go Iran! Rosnący import to tylko kwestia czasu?). Import – owszem – nieco urósł, lecz nie na tyle, żeby piać z zachwytu nad skutecznością polskiej dyplomacji gospodarczej. No, może z wyjątkiem supertankowca, który niedawno na zamówienie Grupy Lotos przywiózł do Gdańska – uwaga! – dwa miliony baryłek ropy. Jak obliczyło niezastąpione Radio Gdańsk, taka ilość surowca wystarczyłaby do zatankowania do pełna baków…. 3 milionów samochodów osobowych! Pysznie, nieprawdaż? 😉 To jednak podobno zaledwie zwiastun tego, co spółka chce sprowadzić z kraju Persów.

Zarówno import, jak i eksport do Iranu – ich wielkość – w dalszym ciągu pozostawiają wiele do życzenia. Roczna wymiana handlowa obu krajów nie przekracza 50 milionów euro (dane za 2014 rok), co jest wynikiem wręcz skandalicznym, zważywszy na potencjały gospodarek Polski i Iranu. Czy zniesienie z dumnych potomków Persów sankcji ekonomicznych rzeczywiście pobudzi dwustronna wymianę? W jakimś stopniu – niewątpliwie. Pytanie w jakim? Polskie Ministerstwo Rozwoju deklaruje pomoc dla przedsiębiorców. Stworzony w ubiegłym roku program GO Iran działa, choć efektów nie widać.

Zapowiedzią zmiany może być spotkanie na szczeblu ministerialnym. Rynek irański, po wieloletnim odcięciu od Zachodu, potrzebuje solidnego zastrzyku kapitału, wiedzy i dóbr. Przede wszystkim w przemyśle spożywczym, przetwórstwie, „budowlance”, maszynowym i motoryzacyjnym. Także – jak przyznał wysłannik Teheranu – sprzętu medycznego i leków. Któż, jeśli nie rodzimi producenci, są w stanie zaspokoić potrzeby naszych przyszłych kontrahentów z Bliskiego Wschodu? Pierwszy krok: utworzenie w stolicy Iranu biura handlowego Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, co ma nastąpić niebawem.

Pamiętam czasy – ze zdjęć z lat 80. – kiedy, polska aktywność w tamtym rejonie świata przeżywała chyba największy rozkwit. Fakt, że głównie w Iraku i Kuwejcie, ale to przecież po sąsiedzku 😉

Wyceń eksport do Iranu:


Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź