Pucz puczem, ale zarabiać trzeba. Eksport do Turcji polskich produktów prezentuje się najlepiej spośród wszystkich państw Bliskiego Wschodu. Nie sądzę, by zawirowania polityczne i coraz bardziej dokręcające śrubę rządy islamistów zmieniły coś w tej materii.
Turcja nie mieści się w pierwszej „dziesiątce” partnerów handlowych Polski pod względem wyeksportowanych towarów, ale to akurat ujmy nie przynosi, bo z grona krajów pozaunijnych w tym zacnym gronie znalazła się jedynie Rosja – wynika z najnowszych danych, dotyczących wymiany handlowej, opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny.
Najważniejsze, że Turcja ciągle jest postrzegana jako kraj o dużym potencjale wzrostu, o czym świadczy jej „awans” do ekskluzywnej grupy mocarzy z G-20. I, co ważne, polski eksport do Turcji, także z tej koniunktury korzysta. W pierwszym półroczu 2015 roku wzrósł aż o 13 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego i wyniósł 1,71 miliarda euro.
Perspektywa zawojowania ogromnego jak na warunki – nazwijmy to „przyeuropejskie” – rynku musi być kusząca, zważywszy na demograficzny potencjał Republiki Tureckiej: 76 milionów ludzi i średnia wieku tureckiego społeczeństw na poziomie 29 lat!
Pewnie łatwiej o nawiązywanie kontaktów handlowych byłoby, gdyby Turcja znalazła się w obrębie Unii Europejskiej (swoboda przepływu ludzi, towarów, etc. oraz unia celna), ale perspektywa akcesji tego kraju po nieudanej próbie przewrotu politycznego – wydaje się – znacznie się oddaliła. A przecież nasi przyjaciele z niegdysiejszego Imperium Otomańskiego aspirują do członkostwa od – bagatela! – 1987 roku (!). Dlaczego przyjaciele? Bo od czasu rozgromienia ich przez Jana III Sobieskiego pod Wiedniem, stosunki ze Stambułem, a później Ankarą układały się więcej niż poprawnie. Ba! W okresie 123 lat zaborów, Turcja była jedynym krajem, który uznawał istnienie państwa polskiego.
Ale cyk Walenty, na bok sentymenty… Rodzimy eksport do Turcji najlepiej ma się w dwóch branżach: transportowej i maszynowej. Tę drugą napędza w dużej mierze olbrzymi sektor budowlany i inwestycje infrastrukturalne, realizowane przez Turków. Wywozimy ponadto pojazdy samochodowe i części zamienne do nich, a także wyroby perfumeryjne, papier i tekturę.
W organizacji transportu eksportu z przyjemnością palce pomacza SEAOO.COM. Zwłaszcza, że mamy to w małym… palcu 😉
źródło: www.stat.gov.pl
Wyceń eksport do Turcji:
Brak komentarzy