Światowy przemysł żeglugowy emituje obecnie co roku około 1000 milionów ton CO2 do atmosfery. Zgodnie z ostatnim raportem Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, planowane jest zmniejszenie emisji do niemal zerowego poziomu. Mają w tym pomóc między innymi elektryczne promy i cyfrowe systemy komunikacji. Chociaż jest to sektor często postrzegany jako najbardziej ekologiczny (promy pasażerskie są bardziej przyjazne dla środowiska niż podróże lotnicze), nadal może zmniejszyć swój negatywny wpływ na środowisko.
Elektryczny prom, który ma wyruszyć tego lata przez wody duńskie, zabierze pasażerów z wyspy Aeroe do miasta na kontynencie i zastąpi obecnie używany statek z silnikiem Diesla. Prom jest jedynym środkiem transportu dla mieszkańców wyspy, którzy chcą się dostać na ląd.
Koordynatorem opisanego wyżej projektu o nazwie E-Ferry jest dr Trine Heinemann, która podkreśla, że promy zasilane wyłącznie energią elektryczną są rzadkością. Występują hybrydowe pojazdy – wykorzystujące energię elektryczną w porcie i paliwa kopalne na otwartym morzu. Nadal jednak przeważają promy pasażerskie napędzane olejem napędowym, a więc nawet tu istnieje potencjał ograniczenia zanieczyszczenia. Na szczęście alternatywne sposoby zasilania są coraz bardziej rozpowszechniane.
Pozostaje pytanie dlaczego więc dopiero teraz wprowadzono zasilanie elektryczne? Podobnie jak w przypadku samochodów elektrycznych, krótka żywotność akumulatora przeszkadzała dotychczas w rozwoju elektrycznie napędzanych statków. Jednak wraz ze wzrostem żywotności akumulatorów wzrasta również potencjał statków elektrycznych
Pierwszy w pełni elektryczny statek towarowy uruchomiono w 2017 roku w Chinach i jak na ironię służy on obecnie do przewozu węgla. Czyli napęd jest jak najbardziej ekologiczny, ale zawartość statku już niezupełnie 😉
Przeczytaj także: Transport morski a emisja CO2.
Źródło: phys.org