Przedsiębiorcy nie mają łatwo. Geopolityka nie ułatwia im często handlu, bo interesy lubią ciszę, a ta niestety nie jest wskazana politycznie. Jeżeli dochodzi do niego polemika historyczna, to o skuteczną wymianę gospodarczą jest już bardzo ciężko. Handel polsko-rosyjski jest tego niestety pełny. Czy daje sobie jakoś radę?
Temat stosunków polsko-rosyjskich wrócił na tapetę po próbach polityków rosyjskich (w tym samego Putina). Chcą oni wmówić światu, że to Polska odpowiada za wybuch II wojny światowej. Tezy stawiane przez Kreml są oczywiście skandaliczne. My nie będziemy wchodzić w dyskusję polityczną, a weźmiemy na tapetę handel polsko-rosyjski.
Choć pomiędzy rządami Polski i Rosji napięcie się zaognia, to transporty pomiędzy wymienionymi krajami są niekiedy strategiczne w ujęciu gospodarczym. Czy wytrzyma on coraz trudniejsze relacje polsko-rosyjskie?
Handel polsko-rosyjski: na czym się opiera?
Mogłoby się nam wydawać, że stosunki polityczne sprawiają, że wartości handlowe pomiędzy Polską i Rosją znacznie spadają. To jednak tylko pozory. Od 2016 roku handel polsko-rosyjski tylko wzrasta, a w porównaniu ze statystykami od wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej wartości importu i eksportu są tylko wyższe.
Zarówno eksport, jak i import do Rosji są ważnymi ogniwami polskiej gospodarki. Wartość eksportu w ostatnim roku to 28 830,8 mln złotych. Eksportujemy głównie Maszyny i urządzenia elektromechaniczne, produkty przemysłu chemicznego oraz metale szlachetne i wyroby z tychże. Dla Rosji ważne w handlu z Polską jest to, że należy ona do Unii Europejskiej i… jest jej najbliższym terytorialnie krajem (granica z Obwodem Kaliningradzkim, dla którego Polska jest najważniejszym partnerem handlowym).
Co natomiast importujemy? Tu zaskoczeń nie ma. Import z Rosji oparty jest głównie na źródłach mineralnych (gaz, ropa, węgiel) i metalach nieszlachetnych. Przywozimy też z Rosji dzieła sztuki. Handel polsko-rosyjski ma przy imporcie wartość około 70 751,9 mln złotych.
Problemy są, ale biznes daje radę
Stosunki polsko-rosyjskie są napięte od lat i co jakiś czas zaczynają się mocno zaogniać. Dość powiedzieć, że w ostatniej dekadzie było takich kwestii wybuchowych kilka, w tym tragedia pod Smoleńskiem, wojna na Ukrainie czy ustalenia dotyczące handlu ropą. Wbrew wszystkiemu, przedsiębiorcy utrzymują ciągłe kontakty.
Oczywiście, są problemy bo Rosja narzuca często na Polskę różne sankcje, cła czy embarga. Handel polsko-rosyjski jest również obciążony odwetami ze strony rządu w Warszawie. Mimo to, w 2018 roku obrót wzrósł o 20 procent. Sankcje miały rzecz jasna wpływ na transporty z i do Rosji (spadek zaraz po wprowadzeniu), ale rynek nie dał się politycznej grze.
Jak będzie tym razem? Na pewno problemem będą inwestycje polskie w Rosji i odwrotnie. Tu przedsiębiorcy mogą się zastanawiać nad perspektywą. Natomiast sam handel nie powinien ucierpieć na historycznej polemice, jeżeli ta kwestia nie przeniesie się znów na sferę gospodarczą. W przypadku wprowadzenia nowych sankcji i utrudnień, na pewno zaobserwujemy chwilowe spadki.
Nie zmienia to jednak faktu, że obydwa kraje są tak od siebie uzależnione, że handel polsko-rosyjski będzie trwał wbrew grom politycznym. I najprawdopodobniej nikt tego w nadchodzących latach nie zmieni.