Ostatnia dyskusja dotycząca zmian w przepisach transportowych na terenie Unii Europejskiej przybliżyła opinii publicznej tajniki dotyczące ograniczeń w przewozie towarów. Głośno omawiana jest kwestia pracowników delegowanych ale również przypomniała pojęcie jakim jest kabotaż. Co kryje się pod tym tajemniczym słowem i o co chodzi w przegłosowanych ostatnio zmianach?
Głośna debata dotycząca zmian w transporcie pozwoliła na odrzucenie kilku bardzo niekorzystnych dla polskich przewoźników usług. Został kabotaż i jego regulacje prawne. W wielu przypadkach dyskusja opiera się na niesprawdzonych doniesieniach medialnych i komentarzach osób nieznających pojęć. Dlaczego więc kabotaż wzbudza tak wielkie kontrowersje?
Czym jest kabotaż?
Kabotaż to, najprościej ujmując, przewóz towarów pomiędzy destynacjami jednego państwa, transportowany przez pojazdy (niekoniecznie drogowe!) zarejestrowane w innym kraju w którym odbywa się przewóz. Kabotaż sprawia, że ładunki nie są przedmiotem handlu zagranicznego albo spedycji międzynarodowej. Określają go też przepisy unijne. Opisują je jako „krajowy zarobkowy przewóz wykonywany tymczasowo w przyjmującym państwie członkowskim zgodnie z niniejszym rozporządzeniem”.
Kabotaż to nie tylko droga!
W najprostszym ujęciu kabotaż występuje wtedy gdy przewoźnik z Polski będzie wykonywał usługi (przewoził towary) na wewnętrznym terenie Niemiec. Kabotaż obarczony jest również wieloma konkretnymi warunkami – przewoźnik musi mieć odpowiednią licencję, występuje dopiero po wykonaniu konkretnego przewozu międzynarodowego (bez pustego przebiegu), musi być wykonany tym samym pojazdem oraz przestrzegana jest ilość ograniczeń w kursach. Warto dodać, że kabotaż nie dotyczy tylko transportu drogowego ale też np. żeglugi czy kolei. W przypadku żeglugi kabotażem jest rejs transportowy w rejonie jednego kraju. Co więcej, transport na jednym morzu to kabotaż mały a obejmujący kilka akwenów to kabotaż wielki.
Jakie zmiany w kabotażu wprowadzi Unia Europejska?
To właśnie kabotaż jest jednym z podstawowych zmian wprowadzonych przez Komisję Europejską w trakcie ostatniej debaty. Nowe ustalenia zakładają spore ograniczenia. Poza utrzymaniem dotychczasowej liczby kursów (trzy na jeden transport międzynarodowy) planowane są również inne, niekorzystne dla przewoźników, zmiany. Przepis zakłada również, że raz na cztery tygodnie ciężarówka ma wrócić do Polski. Wprowadza też cooling off, czyli ograniczenia operacji kabotażu w kraju członkowskim, przez 60 godzin, od czasu powrotu do kraju członkowskiego.
Zmiany te są bardzo niekorzystne dla Polski. Dlaczego? O ile w ogólnym transporcie drogowym mamy konkurencję, to kabotaż jest domeną polskich przedsiębiorców. Choć wiele innych założeń Pakietu Mobilności zostało odrzuconych, to kabotaż może bardzo na tych wprowadzonych ucierpieć.
W konsekwencji sam kabotaż również może na nowych przepisach ucierpieć. Byłaby to spora strata bo ten typ transportu cały czas w Unii Europejskiej się rozwija. Jego zasięg zwiększa się co roku o około 20% w stosunku do lat poprzednich. Warto również dodać, że 1/3 kursów wykonywana jest przez polskich przewoźników.