Kontenery koleją do… Chin. Szybciej, ale drożej


Kontenery
Kontenery

Wyspiański w „Weselu” powiedziałby, że Chińczyki trzymają się mocno i nie przestają zadziwiać. Kiedy usłyszałem, że kontenery z Polski mogą pojechać do Chin koleją, przyznam, że oniemiałem. Ostatnio równie spore wrażenie wywarła na mnie informacja o tym, że 18-letnia Ewa Swoboda pobiła rekord świata juniorek w sprincie.

Wydawało mi się, ba!, byłem wręcz przekonany, że za – nomen omen – Chiny Ludowe zwyczajnie nie opłaca się organizować transportu kontenerów na platformach kolejowych z Europy do Państwa Środka. Tymczasem przedsiębiorczość Azjatów nie zna granic. Jak oni to robią, że przewozy kontenerów koleją są przedsięwzięciem rentownym? A może to nadmierny optymizm, który na dłuższą metę okaże się spektakularną klapą?

Tym bardziej, że nic nie wróży powodzenia temu projektowi. Po pierwsze, transport kontenerów koleją jest ponoć kilkakrotnie droższy niż drogą morską, a po drugie, na razie nie widać większego zainteresowania ze strony eksporterów. Przynajmniej polskich. Takiego problemu nie mają Chińczycy, którzy wysyłają.

Ale po… kolei. Połączenie kolejowe dotyczy linii Hunan (chińska prowincja) – Duisburg (zachodnie Niemcy). W sumie 12 tysięcy kilometrów, które pociąg, załadowany kontenerami pokonuje w 18 dni. Niby dwa razy krócej niż kontenerowiec, ale jednak znacznie drożej.

I póki co, to chyba dla rodzimych eksporterów bariera nie do przeskoczenia. Albo mniej atrakcyjna alternatywa dla transportu morskiego.

Mimo sceptycyzmu polskich przedsiębiorstw, władze prowincji Hunan, położonej w południowo-wschodnich Chinach i liczącej prawie 70 milionów mieszkańców (!), prawdopodobnie wierzą w powodzenie misji, pn. utworzenie terminala w Polsce, ponieważ do podpisania memorandum doszło z inicjatywy Azjatów właśnie. Natomiast połączenie z Niemcami funkcjonuje już od prawie dwóch lat.

Na razie bez szaleństw – przewidziane jedno połączenie. Dobra wiadomość dla polskich producentów, poszukujących możliwości zaistnienia na chińskim rynku, jest taka, że pociągi, przewożące kontenery, będą odjeżdżać tego samego dnia i o stałej porze.

Choć proces przestawiania chińskiej gospodarki ze statusu taniego producenta na rolę konsumenta dóbr i usług staje się coraz wyraźniejszy, póki co, w polskim bilansie handlowym z Państwem Środka tego nie widać. Ze statystyk GUS za styczeń 2016 roku wynika, że jest ono drugim, po Niemczech – importerem do Polski. Wartość przywiezionych do kraju nad Wisłą towarów wyniosła w tym czasie 1,65 mld EUR, co oznacza 1,6 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Eksport był zdecydowanie mniejszy.

Wyceń eksport do Chin:


Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź