Znane są już dane dotyczące polskich portów w pierwszym kwartale tego roku. Nasze porty zanotowały wzrosty i wygląda na to, że rok 2019 będzie pozytywnym momentem dla transportu morskiego w kraju.
Porównano statystyki największych polskich portów. W większości statystyk, jakie brano pod uwagę klasyfikując polskie porty w świetnej kondycji jest ten w Gdyni.
Porty w Polsce: Gdynia rośnie w siłę
Pierwszy kwartał był bardzo udany dla Trójmiejskiej miejscowości. Tamtejsze doki przeładowały łącznie 6,06 miliona ton towarów. Jeżeli zastanawiamy się, czy to dużo czy mało to wystarczy spojrzeć na wynik z ubiegłego roku. W pierwszym kwartale 2018 roku port w Gdyni przeładował o 14 procent mniej niż teraz. Warto zaznaczyć, że właśnie ubiegły rok był jednym z najlepszych – gdyńska jednostka osiągnęła wynik prawie 24 milionów ton.
Eksperci twierdzą, że to oznaka rozwoju gdyńskiego portu. Polskie porty od dłuższego czasu rozszerzają swoją ofertę, technologię i możliwości. Dzięki temu armatorzy i firmy przewozowe mogą oferować kolejne kierunki rozwoju i handlu, w tym takie jak amerykański czy szczególnie popularny azjatycki (szczególnie chiński, czy japoński – to dzięki ostatniej umowie o wolnym handlu).
Jakie towary szczególnie rozładowują polskie porty? Prym wiodą jak zawsze towary energetyczne. W Polsce najwięcej przeładowuje się węgla, koksu, ropy oraz produktów ropopochodnych w tym benzyny. Porty to jednak odzwierciedlenie stanu gospodarki, a jej możliwości są ostatnio bardzo wysokie. Przewidywania dotyczące 2019 roku pod względem gospodarki i handlu są pozytywne, a więc podobny powinien być trwający okres.
Inne porty też na plus
Ożywienie zanotowały również porty w Świnoujściu i Szczecinie. Styczeń był dla tych wysuniętych na zachód jednostek wyjątkowo ożywiony. Wystarczy wspomnieć, że przeładowano w nich 2,4 miliona ton. To o 11 procent więcej niż w 2018 roku. Jeszcze lepszy był marzec – statystyki pokazują, że wzrost przeładunku osiągnął tam aż 30 procent.
Kilka tygodni temu pisaliśmy o rosnącej popularności drobnicy. Przewidywania okazały się słuszne. Wartość wzrostu (1,1%) pokazuje, że ten towar staje się wyjątkowo popularny w Polsce. Porty polskie trafiły na podatny grunt i handel pomiędzy Unią Europejską i Azją (warto dodać, że niektóre przesyłki nie trafiają do Polski, a jej odbiorcami, po transporcie intermodalnym, są inne kraje europejskie). Poza drobnicą zachodnie porty zanotowały również wzrost towarów energetycznych (ropa 3,9 procent, rekordowy węgiel o prawie 37%!).
Jak wypadł, więc pierwszy kwartał łącznie w ich wykonaniu? Z wynikiem lepszym o ponad 8 procent w stosunku do 2018 roku. Obydwa porty przekroczyły 7,3 miliona ton przeładunku towaru. To świetny start, a prognozy pokazują, że osiągalny jest pułap 30 milionów ton.
Na rekord idzie też największy polski port, czyli Gdańsk. Ten jak zawsze odskakuje reszcie Polski. Ubiegły rok zamknęli z wynikiem 49 milionów ton. Trójmiejska jednostka chce awansować na trzecie miejsce w Europie.
Porty polskie rosną, więc w siłę i zwiększają swoją moc. Jak długo potrwa tak dobra passa? Zależy to od gospodarczej koniunktury i możliwości handlowych polskich firm. Te wytyczne wyglądają na razie bardzo obiecująco.
Brak komentarzy