Ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że polski transport samochodowy rozwija się, ale w tempie mniejszym niż moglibyśmy tego oczekiwać. W opinii ekspertów dane GUSu nie są w pełni wiarygodne, a potencjał branży jest ogromny. Jego wykorzystanie zależy tylko od wsparcia rządu i samorządów.
Postronny obserwator może się pogubić – z jednej strony słychać, że branża transportu drogowego jest w głębokim kryzysie a z drugiej, że jej potencjał jest ogromny i warto w niego inwestować. Chyba obydwa głosy są prawdziwe bo zarówno kryzys branży jak i potencjał transportu jest w Polsce spory. To pierwsze trzeba jednak zmniejszać a to drugie zwiększać.
Potencjał transportu – jaki właściwie jest?
Główny Urząd Statystyczny w Polsce stwierdził, że potencjał transportu samochodowego jest w Polsce wyższy od poprzedniego roku o 15,1%. Raport GUSu mówi, że transportem samochodowym zarobkowym w październiku br. przewieziono prawie 27 mln ton ładunków, czyli o 20,8 proc. więcej niż przed rokiem. W okresie od stycznia do października br. przewieziono ponad 242 mln ton ładunków tj. o prawie 19 proc. Więcej. Wzrost jest więc zauważalny, ale nie jest to potencjał jakiego oczekiwaliby przedsiębiorcy i znawcy branży.
Transport drogowy w naszym kraju jest od lat liderem jeżeli chodzi o przewóz towarów. Nie ma w tym nic dziwnego – od kilkudziesięciu lat w ten sektor inwestuje się najwięcej, a pozostałe traktowano jako konieczne zło. Dziś stawia się na inne środki przewozu towarów, zapominając niekiedy o ostatnim ogniwie transportu intermodalnego czyli samochodach właśnie.
Podobnego zdania jest Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Dyrektor transportu organizacji stwierdził, że transport samochodowy to najbardziej elastyczna forma przewozu towarów, zachowując przy tym największą skuteczność i szybkość. Przypomniał też, że polskie firmy są jednymi z największych na świecie. Nasza flota rzeczywiście należy do światowej czołówki.
Co więc wpływa na stagnację?
Rosnący popyt na przewóz towarów wpływa na podnoszenie cen usług – tak mówią zasady ekonomii. Gdyby tylko to było powodem coraz wyższych cen przewozu, to nasi przewoźnicy opływaliby w dobrobycie. Niestety, nie to jest głównym powodem słabej kondycji finansowej w jakiej – mimo tego, że potencjał transportu jest ogromny – są przewoźnicy. Bardzo odczuwalny jest coraz większy koszt paliwa, a to ogranicza konkurencyjność na tle kontynentu.
Przewoźnicy apelują więc do rządu o korzystne zmiany w tej materii. Propozycje z ich strony to zwrot akcyzy na paliwo i zwiększenie ulg podatkowych. Zainteresowani podkreślają, że wzrost w ich branży będzie niezależnie od decyzji rządzących, bo ilość przewożonych towarów rośnie. Niestety, taka tendencja nie oznacza, że rentowność firm przewozowych będzie rosła. Wręcz przeciwnie – zapotrzebowanie będzie odbywać się kosztem jakim jest potencjał transportu w Polsce. Wszystko to może się stać jeżeli branża nie otrzyma wsparcia.
Brak komentarzy