Ruch w kontenerach! Gdański terminal głębokowodny DCT zbroi się potężnie w nowe suwnice, zwiększając swoje moce przerobowe. A już znajdując się o dwie długości przed gdyńską konkurencją, zmobilizował ją do radykalnego kroku: BCT (Baltic Conainer Terminal) i GCT (Gdynia Container Terminal) łączą się.
Do tej pory łączyły się w bólu, ponieważ znaczący fragment rynku, wobec niemożności obsłużenia niektórych jednostek, przekierowany został do Portu Północnego. Teraz mają połączyć siły i wspólnie stawić czoła gigantowi zza miedzy. Odpływające do Gdańska duże kontenerowce, ślimaczące się kluczowe inwestycje (pogłębianie toru wodnego, budowa obrotnicy), na domiar złego – dekoniunktura w kontenerach sprawiły, że statystyki przeładunków za 2015 w stosunku do 2014 roku poleciały na łeb, na szyję o prawie 20 procent (więcej o tym pisałem na początku roku w Przeładunki kontenerów: Gdańsk zyskuje, Gdynia traci). Największe spadki odnotowano w transporcie drobnicy. To chyba sygnał, który przechylił czarę goryczy i przyspieszył decyzję o fuzji, do której – zdaniem wielu ekspertów – powinno dojść wcześniej.
Kierownictwo obu gdyńskich terminali uzgadnia szczegóły porozumienia, a konkurencja nie spoczywa na laurach. Na powstającym w DCT drugim nabrzeżu do przeładunków statków – tzw. T2 – już stoją olbrzymie suwnice STS (ship to shore). Na razie trzy, a docelowo – pięć. Elementy konstrukcyjne dwóch pozostałych, które przypłynęły do Gdańska, zostały rozładowane i są montowane na placu składowym spółki. Imponują gabaryty tych podobno najnowocześniejszych i największych w Europie „potworów”: ich wysokość, kiedy nie pracują i wysięgniki (bumy) są ustawione niemal pionowo, wynosi nieco ponad 130 metrów(!) Zresztą owe wysięgniki – wskutek zaleceń Urzędu Lotnictwa Cywilnego – pomalowano na biało-czerwono po to, by były widoczne dla przelatujących samolotów. Nie mówiąc o tak fundamentalnym wymogu jak konieczność zainstalowania sygnału świetlnego.
Niesamowite wrażenie robią również moce przeładunkowe nowych suwnic: jedna jest zdolna obsłużyć kontenerowiec, mający na pokładzie – bagatela! – 25 rzędów kontenerów. Pamiętam, jak nie dalej jak dwa lata wstecz gdyński BCT chwalił się sprowadzeniem do portu suwnic, uznawanych wtenczas za kolosy. Mimo, że mogły obsłużyć „tylko” 19-rzędowe statki. Nie do wiary, jak to się dynamicznie zmienia…;)
Brak komentarzy