Czy transport lotniczy będzie jak sprzęt elektroniczny? Chce tego Unia Europejska. Urzędnicy wspólnoty dążą do oznaczania podobnego jak w przypadku lodówek i telewizorów. Wygląda więc na to, że samoloty niedługo będą dzielone na klasy ochrony środowiska.
Pomysł na to, żeby oznaczać tak samoloty wziął się z sugestii pasażerów lotnisk. Ci chcą zwiększyć swoją świadomość dotyczącą szkodliwości lotnictwa dla środowiska. Najpewniej Unia zacznie oznaczać nie tylko samoloty pasażerskie, ale również transportowe. Na czym będzie to polegać?
Jak oznaczane będą samoloty?
Głównym czynnikiem determinującym klasę oznaczenia będzie pobór energii danego modelu. Za cały system odpowiadać ma Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego, która ma informować odbiorców ruchu lotniczego o potencjalnym zagrożeniu. Ocena będzie oparta na produkcji CO2 oraz innych zanieczyszczeń.
Nie jest jeszcze powiedziane, że system będzie wyglądał tak jak w przypadku elektronicznych urządzeń. Nie wiadomo, więc czy klasa A++ będzie trafiać np. do Boeinga czy Airbusa. Pewne jest jednak to, że samoloty na pewno będą oceniane. Osoby odpowiedzialne za to w strukturach Unii już ogłosiły to oficjalnie.
Nie tylko sam produkt
Okazuje się, że nie tylko sam samolot dostanie ocenę energetyczną. Najpewniej będzie jej podlegał również sam producent i pośrednik transportowy. Pracuje się również nad pozostałymi podmiotami takimi jak np. lotniska czy obsługujące je firmy. Wszystko po to, aby przewożący towar klienci (lub latający samolotami pasażerskimi) mogli wybrać najbardziej ekologiczną formę lotu.
Według pomysłodawców pozwoli to nie tylko na zwiększenie świadomości samych klientów, ale też rozwój przewoźników. Ci mają inwestować w nowsze modele i konstruować swoją flotę w taki sposób, aby była efektywna w pracy i przyjazna dla środowiska.
Nie każdy ma powody do śmiechu
Ekologiczne samoloty i oznaczenie to nie jest dobry pomysł dla firm, które dysponują tylko starszymi modelami maszyn jak airbusy A340 lub boeingi 747. Również problemem mogą być czterosilnikowe, wielkotransportowe samoloty, generujące sporą ilość zanieczyszczeń.
Rozwiązanie tych kwestii może być trudne dla Unii Europejskiej. Wiele flot należy do krajów wspólnoty, które nie będą chciały szybko zmieniać maszyn, aby dostosować się do nowych reguł. Zmiana musi być, więc stopniowa i rozsądna. O ile transport pasażerski jest łatwiejszy do reformowania, to już rynek maszyn przewozu towaru jest bardziej ograniczony.
Pojawia się też pytanie, jak zmiany odbierze rynek? Eksperci boją się, że niektóre firmy mogą zbyt gwałtownie inwestować w proekologiczną flotę samolotów, a to wpłynie na ogromny wzrost cen. W ten sposób walka z zanieczyszczeniami przyniesie tylko wrogów w postaci zirytowanych klientów. Ci za to mogą przenieść się na inne środki – takie jak kolej czy żeglugę.
Na razie nie wiadomo jeszcze kiedy wspomniany wyżej ranking mógłby wejść w życie i na jakich zasadach. Na razie trwają prace w komisjach i Parlamencie Europejskim.
Brak komentarzy