Tematem, który zepchnął inne na dalszy plan, również w sferze transportu, jest oczywiście koronawirus. Wywoływana przez niego choroba dotknęła już większość państw Europy i wpływa na każdą dziedzinę życia, w tym gospodarkę. Jak odbywa się teraz transport kontenerowy i co warto o nim wiedzieć?
O koronawirusie pisaliśmy jeszcze kilka tygodni temu. Przewidywaliśmy wtedy spory wpływ panującej jeszcze w Chinach epidemii na światową gospodarkę. Okazało się, że prognozy te były słuszne. Spadki na rynkach, problemy z zamówieniami z Chin i wzmożone środki ostrożności są problemem dla branży. Rykoszetem dostał transport kontenerowy, który jest kluczowym punktem m.in. w wymianie towarowej Polski i Chin.
Koronawirus – informacje aktualne
Epidemia wirusa, który nie schodzi z pierwszych stron gazet rozlała się już na całą Europę. Najpewniej dotknie również Polskę, (choć na razie nie ma jeszcze oficjalnych przypadków zachorowania – stan na 27 lutego 2020 roku). Koronawirus ma jednak już ogromny wpływ na handel i gospodarkę na całym świecie.
Odwoływane są wydarzenia kulturalne i sportowe. Przestój mają porty lotnicze i morskie. Wiele miejsc nie przyjmuje lub opóźnia przyjęcie transportów z krajów, które są mocno dotknięte epidemią. W klasyfikacji tej przodują właśnie Chiny. Państwo Środka bardzo wyhamowało. Najnowsze raporty pokazują, że aż 80 procent chińskich fabryk nie funkcjonuje na pełnych obrotach. To wpływa na transport kontenerowy, który znacznie się opóźnia.
Ze względu na dużo niższą moc przerobową europejscy spedytorzy ostrzegają o możliwych opóźnieniach w dostawach. Nie dotyczy to jednak samych towarów. W przypadku wysyłki czy odbiorów, Chińczycy nie mają operatorów przeładunkowych i magazynierów. Niektóre źródła informują też, że bardzo zwiększyła się liczba nieefektywnych pustych rejsów, które odbijają się czkawką w końcowym bilansie.
Europejskie stowarzyszenie spedytorów Clecat wylicza, że 31 rejsów towarowych zostało w ogóle anulowanych. Natomiast ładunki, które już dopłynęły czekają w dokach. Chińskie terminale działają w trybie wakacyjnym, a to powoduje opóźnione rozładunki. Chińczycy nie pobierają natomiast opłat za składowanie kontenerów i mocno na tym tracą.
Transport kontenerowy traci
Spedytorzy próbują działać. Transport kontenerowy jest przekierowywany z jednego portu do drugiego, w celu rozładunku zalegającego towaru. Pole manewru jest ograniczone, bo potężne Wuhan, (które jest źródłem koronawirusa) praktycznie stoi. Podobnie jak inne ośrodki. Łańcuch jest prosty. Nowe ogniska choroby sprawiają, że władze reagują natychmiast. Wyłączają kolejne porty, które mogłyby przyjąć towar. Ten jest przekierowywany do alternatywnych doków, które nie radzą sobie z zapotrzebowaniem.
Jaka jest alternatywa? Szukanie innych dróg przewozu, jednak nie jest to łatwe. Przewóz morski to główna droga handlowa z Azji, a nagłe obciążenie innych dróg może być dla nich zbyt trudne. Rewolucja zwykle zjada własne dzieci i nikt jej tak naprawdę nie chce.
W drugą stronę też nie jest jednak kolorowo. Jeżeli czekasz na zamówienie z Chin, to musisz uzbroić się w cierpliwość. Europejskie porty znacznie ograniczyły przyjmowanie towarów z Azji. Być może okazałoby się jednak, że taki krok wcale nie był konieczny. Już możemy zauważyć spadek w zapotrzebowaniu na towary z Państwa Środka. Transport kontenerowy już spadł o ponad 20 procent. Okazuje się, że w marcu do Polski nie przybędzie wiele zaplanowanych statków. Konsumenci nie chcą już tak mocno stawiać chociażby na drobnice. Boją się też przedsiębiorcy.
Jak przygotować teraz transport kontenerowy?
Jeżeli jesteś zainteresowany sprowadzeniem kontenerów z Azji, to przede wszystkim powinieneś złożyć zamówienie odpowiednio wcześnie. Przemyśl, czy czas oczekiwania będzie opłacalny względem towarów. Doświadczeni spedytorzy pomogą ci również w określeniu alternatywnej drogi i portów, które mogą przejąć twój towar.
Na razie opóźnienia trwają kilka dni. Niekiedy mogą potrwać tydzień. Rozważ alternatywne drogi dla transportu kontenerowego (np. kolej lub transport lotniczy). Sprawdź również możliwości twoich dostawców. Niekiedy na planowaniu transportu się kończy, bo firmy nie są w stanie swoimi środkami przyjąć zapotrzebowania kontrahentów. I staraj się nie popadać w panikę. Ta w interesach nie jest wskazana.
Jak będzie wyglądać natomiast przyszłość? Wszystko zależy od rozwoju sytuacji. Na pewno ten rok przyniesie spore spadki w transporcie i chaos. Nie możemy jednak przewidzieć kolejnych miesięcy. Jeszcze parę miesięcy temu największym problemem dla transportu miał być brexit. Życie pokazuje, że jest bardzo nieprzewidywalne.