Skrupulatnie śledzę realizację obietnic w sprawie przywracania żeglowności Odrze i Wiśle. I ze zdumieniem stwierdzam, że choć to działania zakrojone na niebotyczną kwotę 70 miliardów złotych, to przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej są konsekwentnie prowadzone. Przynajmniej na razie. Transport drogą śródlądową ze śladowych obecnie 0,4 udziału w całym transporcie, w 2030 roku może stanowić 1/3!
Mam wrażenie, że decydentom udało się zarazić ideą „udrażniania” największych polskich rzek na potrzeby obrotu gospodarczego. Skąd taka ocena? Ano choćby z rozmowy z wiceprezesem Portu Gdańsk, Jerzym Melaniukiem, z którym miałem przyjemność pogawędzić dwa tygodnie temu. Mój interlokutor z dużym entuzjazmem przedstawiał przyszłe inwestycje na dużą skalę, zwłaszcza przy przebudowie nabrzeży portowych (była o tym mowa we wpisie Inwestycja dla kontenerów), jako te, na których skorzystają również, a może przede wszystkim, operatorzy żeglugi śródlądowej.
Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej od początku swojego funkcjonowania, czyli października 2015, na swoich sztandarach umieściło hasło „przywracania żeglowności”. I słusznie, bo lepiej kuć żelazo, póki gorące. To znaczy powalczyć o grube pieniądze na inwestycje w poprawę warunków żeglowności na Odrze i Wiśle dopóty, dopóki Bruksela jest skłonna asygnować bajońskie sumy na ekologiczne środki transportu. A za takie właśnie uważa barki rzeczne. Co więcej, sama zobowiązała kraje członkowskie do doprowadzenia do takiego stanu, że do 2030 roku transport drogowy w 30 procentach musi zostać przeniesiony na bardziej ekologiczne formy, jak kolej czy żegluga śródlądowa. Co z tego, że idzie – bagatela! – o 70 miliardów złotych. Na tyle wszak szacuje się koszty uzdatnienia Odry na całej jej długości i Wisły na odcinku z Warszawy do Gdańska do konsystencji IV, międzynarodowej klasy żeglowności.
Podobno, tak wynika ze słów wiceministra Jerzego Materny, rząd podjął już kroki mające na celu „eliminację wąskich gardeł na Odrze”. Ponadto do życia powołano tzw. Komitet Sterujący Inwestycjami w Żegludze Śródlądowej, złożony nie tylko z przedstawicieli resortu, ale również pozostałych interesariuszy tego ogromnego przedsięwzięcia, w tym m.in. samorządowców i reprezentantów portów morskich.
Cóż… Będziemy monitorować i ściskać kciuki za postępy w przywracaniu żeglowności polskim rzekom 🙂
Przeczytaj także: Próbny rejs kontenerowy.
Brak komentarzy