Transportowe ograniczenia Portu Gdańsk


Transportowe
Transportowe

Wąska ulica Kontenerowa, zbyt wąska infrastruktura kolejowa, zbyt wąski kanał Martwej Wisły i…. nie, nie zbyt wąskie, lecz zapuszczone nabrzeża w porcie wewnętrznym. Transportowe ograniczenia Portu Gdańsk, blokujące jego rozwój, za dwa lata pójdą w niepamięć – zapowiadają władze spółki i podpisują umowy z wykonawcami.

Nieomal przy dźwiękach fanfar i w blasku fleszy gdański port obwieścił wszem i wobec: zawieramy umowy z inżynierami kontraktów, innymi słowy: z nadzorem inwestorskim, i poprawiamy jego dostępność komunikacyjną. W rezultacie ma być więcej ładunków, przywożonych i wywożonych na większych jednostkach, szybciej i taniej dla operatorów. Tak przynajmniej transportowe plany inwestycyjne wyglądają z perspektywy kierownictwa spółki.

No to wypunktujmy owe zamierzenia:

  • Modernizacja prawie 5 kilometrów w porcie wewnętrznym, począwszy od ujścia Martwej Wisły do Zatoki Gdańskiej, a skończywszy na Kanale Kaszubskim.
  • Pogłębienie toru wodnego tak, by mogły nim płynąć statki o zanurzeniu do 10 i pół metra;
  • Poszerzenie toru wodnego, ergo: ścięcie 30 metrów nabrzeża na wysokości Zakrętu Pięciu Gwizdków
  • Rozbudowa ulicy Kontenerowej do układu 2 + 2, po to by udrożnić ruch ciężarówek do terminalu DCT
  • Budowa parkingów dla TIR-ów w tej części portu
  • Stworzenie drugiej nitki torów kolejowych do przewozu kontenerów

Co przyniosą portowe inwestycje? W optymistycznym wariancie – w przypadku portu wewnętrznego pozwolą na wchodzenie doń zdecydowanie większych jednostek niż obecnie; teraz jest tak, że duże statki, przekraczające Cieśniny Duńskie, a płynące do Gdańska, zmuszone są przeładowywać towary na mniejsze jednostki przed wejściem do portu. Powoduje to nie tylko transportowe niedogodności, ale również – a może przede wszystkim – generuje dodatkowe koszty operacji logistycznej. Po poszerzeniu Martwej Wisły, owe kolosy będą w stanie swobodnie manewrować, ryzyko nawigacyjne redukując do minimum.

Z kolei DCT od dawna „prosi się” się o udrożnienie dojazdu do terminalu. Po uruchomieniu drugiego nabrzeża i podwojeniu zdolności przeładunkowych do 3 milionów TEU rocznie stało się jasne, że wraz z rosnącymi obrotami trzeba będzie zlikwidować „wąskie gardło”. I tak się stanie. Do 2020 roku. Całość robót ma kosztować – bagatela! – 600 milionów PLN. Z tego pół miliarda daje Bruksela.

Przeczytaj także: Ekspansywny Port Gdańsk