Coraz więcej specjalistów przewiduje, że Wielka Brytania stoi pod ścianą i jedynym wyjściem z patowej sytuacji będzie twardy brexit. To oczywiście mało korzystne rozwiązanie, ale w tym momencie najbardziej prawdopodobne. Jak twardy brexit odbije się na naszym transporcie i jakie rozwiązanie byłoby dla nas najbardziej korzystne?
Twardy brexit to nagłe i bezumowne wyjście Wielkiej Brytanii. O skutkach decyzji społeczeństwa Zjednoczonego Królestwa pisaliśmy już wielokrotnie, analizując sytuację przez pryzmat naszych przedsiębiorców i rodzimego transportu. Twardy brexit to rozwiązanie skrajne, omijające wszystkie dotychczasowe porozumienia i wiąże się on z pewnymi konsekwencjami.
Największą jest oczywiście chaos. Specjaliści i przedstawiciele branży zwracają jeszcze na inne skutki, które może przynieść ze sobą twardy brexit.
Czy twardy brexit to najgorsza opcja?
Eksperci podkreślają, że w możliwych scenariuszach twardy brexit jest bardzo skrajną, ale w tym momencie bardzo prawdopodobną opcją wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Najgorsza jest jednak niepewność i brak decyzyjności brytyjskiego parlamentu. Przedstawiciele Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce twierdzą, że zdecydowanie najkorzystniej dla całej wspólnoty europejskiej i samego Królestwa byłoby przyjęcie wynegocjowanej wcześniej umowy pomiędzy państwami Unii a Wielką Brytanią. Jeszcze innym i również korzystnym wyjściem jest umowa brexitowa i okres przejściowy zatwierdzony przez Parlament Europejski.
Niestety, ostatnie decyzje parlamentu brytyjskiego pokazują, że taka możliwość praktycznie nie istnieje. Instytucje te nie są nawet o kilka kroków od chęci porozumienia i pociąg z napisem twardy brexit zaczyna jechać coraz szybciej, taranując kolejne ścieżki.
Co zrobić gdy wejdzie twardy brexit?
Specjaliści nie mają złudzeń, że należy się na twardy brexit odpowiednio przygotować. Z pewnością sprawi on, że branża będzie musiała zmierzyć się z dużo trudniejszymi czasami. Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych ma kilka rad jak przetrwać ten czarny okres dla transportu.
Podstawa to czasowe wstrzymanie transportów do Wielkiej Brytanii. Twardy brexit może sprawić, że kierowcy z pojazdami utkną na bardzo długo w korkach. Ewentualne wstrzymanie dostaw powinno trwać do momentu pełnego wyjaśnienia sytuacji. Prognozuje się, że powstałe po brexicie korki mogą osiągnąć nawet 100 kilometrów. Wpuszczenie kierowcy w taką lawinę bez możliwości manewru to narażenie się na ogromne straty. Wystarczy oszacować, że doba takiego „postoju” kosztuje około 400 złotych.
Idąc za inną poradą ekspertów można teraz… zwiększyć transport. Niektórzy przewoźnicy stawiają na nawet trzykrotny wzrost obrotów. Brexit można wykorzystać do swoich celów biznesowych bo konsumenci brytyjscy coraz więcej zamawiają. Wszystko ze względu na strach przed znacznym wzrostem cen towarów po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Przedsiębiorcy chcą zrobić jak najwięcej transportów do 29 marca, czyli pierwotnej daty brexitu.
Nowych rynków powinni poszukać też eksporterzy. Aktualny bum nie utrzyma się z pewnością długo i alternatywne drogi zbytu mogą być na wagę złota. Na tym wszystkim stracą nie tylko przedsiębiorcy ale też budżet państwa a co za tym idzie – konsumenci w Polsce.
Brak komentarzy