Pamiętacie chwytliwe hasło „Jedzmy polskie jabłka na złość Putinowi„? Władymir Władymirowicz raczej się nim nie przejął i jak w połowie 2014 roku nałożył embargo na import polskich jabłek, tak uparciuch nie odpuszcza. Szansą na choćby częściowe zrekompensowanie utraty rynku rosyjskiego jest otwarcie granic USA dla tych owoców.
Zanim rosyjski władca zdecydował się na bolesne uderzenie w polskich sadowników, Rosja stanowiła dla nich najatrakcyjniejszy kierunek eksportowy. Trafiało tam aż 700 tysięcy ton pięknych, pysznych i soczystych jabłek z rodzimych sadów, co przekładało się prawie na 50 proc. całego eksportu. Co prawda eksporterzy z Polski starali się ominąć embargo i odrobić straty, wysyłając do naszego wschodniego sąsiada koncentrat jabłkowy (wolumen jego sprzedaży w ciągu roku wzrósł 100-krotnie, do 10 tysięcy ton!), nie zmienia to jednak potrzeby poszukiwania alternatywnych rynków zbytu dla jabłek. Po części udało się to, kiedy jednym z głównych odbiorców stała się Białoruś, która własne jabłka sprzedaje… Rosji. Zatem potwierdza się zasada, że w przyrodzie bilans wychodzi na zero :), choć panowie Moskale chyba zorientowali się, co się święci i zapowiedzieli zaostrzenie kontroli nad importem żywności z Białorusi.
Dlatego tak ważne z punktu widzenia rodzimych producentów jest, że w sukurs – jak mawia pewien znany komentator sportowy – przychodzą im Stany Zjednoczone. Jeśli zamiary tamtejszego Departamentu Rolnictwa zostaną wcielone w życie, to od września bieżącego roku import polskich jabłek na rynek amerykańskim stanie się faktem. Od 2007 roku trwały starania Unii Europejskiej na rzecz wprowadzenia ułatwień w eksporcie jabłek do USA. Co ciekawe, rynek wspólnotowy dla jankeskich jabłek od dawna stoi otworem i nie ma żadnych barier dla ich sprowadzania.
Dla zrekompensowania strat wynikłych z rosyjskiego embarga apetyty Amerykanów jednak nie wystarczą, gdyż w dużej mierze raczą się oni owocami swojej produkcji. Stąd co jakiś czas czytam doniesienia o tym, że Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa składa wnioski o dokonanie analizy ryzyka importu polskich jabłek przez kolejne dalekie kraje z Azji Wschodniej, Bliskiego Wschodu i Ameryki Południowej.
Wyceń eksport do USA:
Brak komentarzy