Polska armia ma szansę stać się ważnym czynnikiem w transporcie morskim w Polsce ale również w Europie. Okazuje się, że podporządkowana Inspektoratowi Wsparcia Sił Zbrojnych 2 Regionalna Baza Logistyczna z Warszawy podpisała umowy z konsorcjum firm spedycyjnych – Kuehne + Nagel Sp. z o.o. i DSV Air & Sea Sp. z o.o. Cała umowa opiewa na około 512,25 milionów złotych.
Jaka jest korzyść z takiej mowy? Przez najbliższych 7 lat wojsko będzie mogło korzystać z usługi przewożenia ładunków transportem morskim poza obszary kraju. Pierwsza część transportu odbywać się będzie w ramach sektora celnego Unii Europejskiej, a drugi to przewóz poza tym terenem. Co dokładnie oznacza taka umowa?
Jakie ustalenia ma wojsko?
Okazuje się, że w ramach kontraktu wojsko będzie mogło liczyć na szereg usług związanych z transportem morskim. Armia ma prawo do:
- przewozu ładunków o łącznej linii załadowczej (LMs) do 5 000 m w czasie do 45 dni od otrzymania zapotrzebowania
- jednego przewozu ładunków w ilości do 1 000 kontenerów 20-stopowych (20 ton brutto)
- jednego przewozu ładunków w ilości od 1 001 do 2 000 kontenerów 20-stopowych (20 ton brutto)
- jednego przewozu ładunków w ilości od 2 001 do 3 000 kontenerów 20-stopowych (20 ton brutto)
- jednego przewozu ładunków w ilości od 3 001 do 4 250 kontenerów 20-stopowych (20 ton brutto)
- zapewnienia na każdym statku zakwaterowania i zaplecza socjalnego dla konwoju tego ładunku
Pierwsze i drugie zadanie (przewóz w granicach Unii i poza) różni się odległością działania. Pierwsze polega na przewozie w granicach 6000 mil morskich, a drugie do 10 000 mil morskich. Całość będzie działała na podstawie specjalnej umowy, sporządzonej według wytycznych przetargu ogłoszonego w lutym ubiegłego już 2018 roku.
Dlaczego to krok na przód?
Wojsko dotychczas transportowało swoje zapotrzebowanie drogą morską dzięki współpracy z firmami amerykańskimi. Uzależniało to wojsko od zewnętrznych dostawców, którzy narzucali spore kwoty za usługę. Teraz wojsko będzie inwestować w rodzimy przewóz i stanie się jednym z czynników rozwoju transportu morskiego w Polsce. Oczywiście, niektórzy zadają sobie pytanie dlaczego nie zainwestowano w okręt wsparcia operacyjnego, który całkowicie uniezależniłby armię od zewnętrznych wpływów.
Takie rozwiązanie dawałoby armii większe pole do działania nie tylko w sektorze własnego transportu, ale też z pewnością zwiększyłoby siłę polskiego transportu morskiego. Przyjęte rozwiązanie również ma wiele zalet. Z pewnością największą są pieniądze, które wojsko chce w ten sektor wpompować. Na efekty przyjdzie nam jednak poczekać, a niestabilna sytuacja geopolityczna może jednak zmienić plany armii na późniejsze lata. Warto więc obserwować sytuację. Pewne jest jedynie to, że kontenerowce z wojskowym sprzętem niedługo wypłyną na międzynarodowe wody.
Brak komentarzy