Wydawać by się mogło, że w związku ze złą sytuacja na Wschodzie (konflikt na Ukrainie) i licznymi ograniczeniami wprowadzonymi przez Rosję, wyniki eksportowe nie będą pozytywne. Okazało się jednak, że polscy przedsiębiorcy szybko potrafili wypełnić tę lukę.
Skąd ten wzrost? To przede wszystkim efekt otwarcia się na nowe rynki. Znaczna część eksportu nadal kierowana jest do państw europejskich – blisko 75 %, ale co raz częściej podejmowane są próby nawiązania współpracy na rynkach w Afryce czy Azji. To świeże, dobrze rozwijające się regiony, które zyskują na znaczeniu.
Chociażby wymiana handlowa Polski z Afryką wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat o 25 %, co świadczy o dużych możliwościach tego kontynentu, a także o odwadze polskich przedsiębiorców inwestujących na nowych rynkach. Z jednej strony na nowe rynki może przyciągać mała konkurencja, ale też może odstraszać brak wydeptanej ścieżki, bo często firmy te są pierwsze na tych terenach. Nie bez znaczenia jest też promowanie nowych kierunków współpracy przez rząd, mam tu na myśli takie projekty jak Go India czy Go Africa.
Z innych kierunków można wymienić np. Amerykę Południową, czy … Arktykę. Nie jest to takie dziwne jak mogłoby się wydawać, bowiem posiadamy tam swój ośrodek badawczy, a Arktyka cieszy się co raz większym zainteresowaniem ze względu na złoża surowców naturalnych.
Eksport w ubiegłym roku wzrósł o 5,2 %. A jego wartość wyniosła ponad 682 mld zł. Zobaczymy co wydarzy się w tym roku, ale rząd liczy na znaczny wzrost eksportu również w tym roku i wiąże duże nadzieje oraz przyszłość eksportu z krajami azjatyckimi i afrykańskimi.
Brak komentarzy